PRL-owski produkcyjniak? Nic bardziej mylnego.
Jeden padł, a drugi utopiony.
Wesoło czyli smutno. W rodzinnym gronie. I to się ogląda!
A tu Ukraińcy znowu górą. Szacuneczek.
Polskie i ukraińskie. Wynik "meczu" 0:1.
Ostatnia, jak dotąd, ekranizacja powieści Nicholasa Sparksa.
Spoko, spoko. Nie jest jeszcze tak źle.
Może tak właśnie powinny one wyglądać?
Czyli przeżyjmy to jeszcze raz!
Czyli „Pan Selfridge” spotyka „Brzydulę”. Bo jak inaczej, krótko, podsumować tę australijską produkcję z 2018 roku?