Potrzebni wolontariusze i pieniądze – Katolickie Stowarzyszenie Niepełnosprawnych i Ich Przyjaciół „Modlitwa i Czyn” prosi o wsparcie.
To "czyn przeciwko życiu" i "tchórzostwo" - mówią członkowie chrześcijańskich stowarzyszeń pro life. Zapewniają też o swojej modlitwie.
– Dlaczego to robimy? To nic wielkiego. Każdy wierzący powinien nieść miłosierdzie drugiemu człowiekowi – zauważa Elżbieta Dziża z PZC w Gozdnicy.
O uczeniu się niepełnosprawności, spotkaniu w połowie drogi i korkach przysyłanych w paczce z ks. Henrykiem Bardoszem, przewodniczącym Stowarzyszenia „Modlitwa i Czyn”, rozmawia Mira Fiutak.
Niepełnosprawni, ich rodziny, opiekunowie i wolontariusze związani ze Stowarzyszeniem „Modlitwa i Czyn” pojechali do Rzymu na beatyfikację ks. Luigiego Novarese, założyciela wspólnoty „Cichych Pracowników Krzyża”.
– Nam się wydaje, że dajemy bardzo dużo, a po refleksji dochodzimy do wniosku, że to osoba niepełnosprawna dała nam więcej niż my jej – mówi ks. Henryk Bardosz, przewodniczący stowarzyszenia „Modlitwa i Czyn”.
- Nasi polegli bracia oddali swe życie w obronie drogiej ojczyzny, prawdy i solidarności i przelali swoją krew za wolność i godność naszą - mówił 16 grudnia pod gdańskim Pomnikiem Poległych Stoczniowców abp Sławoj Leszek Głódź.
Członkowie KWC nie są marionetkami zdalnie sterowanymi ze Stanicy nr 1, mają uczyć się podejmowania autonomicznych decyzji w rozeznaniu, jakim wszystkie wybory poddaje chrześcijanin Bogu
List pasterski Episkopatu Polski o posłudze charytatywnej w Roku Miłosierdzia.