Chodząc po ulicach miasta, zadziwia mnie ogromna chęć natury, żeby zawładnąć każdym kawałkiem powierzchni ziemi, czasem w dość niespodziewanych miejscach.
Papież Franciszek wielokrotnie wspominał o szukaniu harmonii w nas samych, życiu w zgodzie z przyrodą i innymi żywymi stworzeniami. Próbujemy, próbujemy. Także w naszym nowym portalowym cyklu.
Największą szansę mają te, które zakotwiczyły się przy żywopłotach. Pewno nie jest im łatwo w tym ciemny gąszczu, ale kosiarka ich nie dosięgnie.
Niekiedy trasy spacerów wyznaczone są przez nasz osobisty szlak drzew. Mamy swoich ulubionych przedstawicieli tych ogromnych roślin, poza tym zwracamy coraz większą uwagę na te rosnące w naszym najbliższym otoczeniu.
Początkiem wiosny, kiedy z balkonu usuwałam karmnik tak chętnie odwiedzany w zimie przez sikorki, chciałam w jakiś sposób nadal pomagać ptasiemu towarzystwu.
Przeznaczyłam na niego zeszyt, w którym mój dziadek zaczął swego czasu pisać pamiętnik. Niestety zakończył na pierwszej stronie. Lekko pożółkłe kartki i dość archaiczny wygląd zeszytu doskonale pasują do wklejanych tam roślin.
Wystarczy namalować, opisać swoją niezapomnianą przygodę ze spotkania z przyrodą, wysłać prace i oczekiwać na nagrodę.
Po deszczowej nocy ślizgiem przesuwają się różnej maści ślimaki, a nad kwiatami unoszą się bzyczące trzmiele i bezgłośne motyle. Poukrywane koniki polne wygrywają swoje melodie na łąkową nutę. Nie brakuje też ptaków.
Niepodważalnie koty lubią kwiatki. Jeść, oczywiście. Chętnie hoduję w domu różne rośliny, ale jak to pogodzić z nienażartą kocią naturą?
Jolanta Tworek zaprezentowała "Przyrodyki, czyli wierszowane spotkania z przyrodą - część druga", książkę dla małych i dużych czytelników.