Co roku otwierają jakąś kartę historii. Tym razem jest to ta o powstaniu styczniowym.
Łowić ryby w turniurze, grać w szachy w cylindrze. W Wałczu paradowało eleganckie towarzystwo w strojach sportowych z późnej epoki wiktoriańskiej.
Kilkaset osób zebrało się na stacji Koszalińskiej Kolejki Wąskotorowej, by nie tylko obejrzeć widowisko historyczne odbicia Niemcom pociągu pancernego Panzerzug 22, ale i pokrzepić serca.
Na chodniku minęli mnie uśmiechnięci, uzbrojeni w pały milicjanci, goniący grupkę radosnych chłopaków.
Rekonstruktorzy. Zakochali się w historii, ale wiedza z książek już dawno przestała im wystarczać. Dziś chcą pokazywać ją ludziom, czasem pokojowo, a czasem przez… krwawą bitwę.
– Powstanie wielkopolskie to jeden z nielicznych zwycięskich zrywów w historii Polski, a wydaje się, że mało kto poza historykami o nim chce pamiętać – mówi Damian Tadych, pilski rekonstruktor.
95 lat temu Kraków wyzwolił się spod władzy zaborczej.
Bohaterem pikniku artystyczno-historycznego w Muzeum Wsi Radomskiej był Władysław Belina-Prażmowski, który był związany z Radomiem. Dziś jedna z ulic nosi jego imię.
Wokół niepołomickiego zamku obozy rozbili wojownicy wszystkich epok - od rzymskich legionistów (obozujących w Ogrodach Królowej Bony) po współczesnych żołnierzy. Wśród grup rekonstrukcyjnych znalazła się także radomska ekipa odtwarzająca mobilny, rowerowy patrol Policji Państwowej z II RP.Zdjęcia: Miłosz Kluba /Foto Gość
Wokół niepołomickiego zamku obozy rozbili wojownicy - i nie tylko - wszystkich epok. Od rzymskich legionistów po współczesnych żołnierzy.