Źle się poczuł w czasie meczu franciszkanów z parafianami na festynie.
- Byle co zjadł, byle co ubrał, byle gdzie spał. Taki był nasz Hiobek. On nie myślał o robieniu kariery zakonnej, nie szukał wygodnej posady, nie bał się wyzwań, które stawiał przed nim Kościół i zakon.