Łk 10,17-24. Szczęśliwe oczy, które widzą to, co wy widzicie.
Ja jestem bramą. To znaczy miejscem przejścia. Trzeba „przejść przez Jezusa”, by dojść do Ojca.
Chrystus grzecznie, ale stanowczo zwraca nam uwagę, że mamy się skoncentrować na chwili obecnej, na trosce o własne zbawienie.
Mury straszące pustymi oknami, wyszczerbione wieże i wiatr hulający wśród kamieni. Wystarczy jednak trochę wyobraźni i stare ruiny znów wracają do życia.
W każdej chwili mogę wchodzić przez tę Bramę we wszystkie sytuację mojego życia, ponieważ Jezus jest Bogiem Żywym.
Przeciskanie się boli. Człowiek doświadcza, jak wiele jeszcze w nim samym tego, co zatrzymuje, co spowalnia.
J 10,1-10. Ja przyszedłem po to, aby owce miały życie i miały je w obfitości
Widok młodych paryżan zjednoczonych w modlitwie przypomniał mi historię sprzed piętnastu lat, gdy przez krótki czas mieszkałem w polskim domu międzynarodowej wspólnoty L'Arche (Arka).
Ale może nieobca jest nam ta pokusa – że damy radę, udowodnimy całemu światu. Sami.
Przez cztery dni – od 25 do 28 kwietnia – Gród Kraka przeżywał niezwykłą wiosnę relacji z Bogiem.