Międzynarodowemu zespołowi astronomów, którego znaczną część stanowili Polacy, udało się dokładnie skalibrować „kosmiczną linijkę”, czyli precyzyjnie wyznaczyć odległość do jednej z najbliższych galaktyk.
Dawno temu w odległej galaktyce… – na ekranie pojawia się znajomy tekst z „Gwiezdnych wojen”. Ale zamiast rycerzy Jedi w filmie występują ministranci z Mysłowic.
Zdjęcie czarnej dziury, która znajduje się w centrum Drogi Mlecznej, choć niewyraźne, jest prawdziwą rewelacją. Nie jest prosto obserwować środek galaktyki, której jest się częścią.
Nowa analiza danych zebranych w czasie zakończonej już misji kosmicznego teleskopu Keplera wskazuje, że nawet jedna trzecia planet krążących wokół małych gwiazd nazywanych czerwonymi karłami może mieć potencjał, by zaistniało tam życie.
Tajemnice wszechświata kojarzą się z czarnymi dziurami, odległymi galaktykami czy wybuchami gwiazd supernowych. A tymczasem tuż za rogiem mamy całkiem niezłą zagadkę. Jak powstał Księżyc?
Międzynarodowa grupa astronomów z pomocą najmocniejszych teleskopów świata wykryła supermasywne czarne dziury w centrach galaktyk istniejących 10 mld lat temu. Prawdopodobnie mają one związek z gwałtownym hamowaniem powstawania nowych gwiazd.
Astronomowie odkryli obiekt, który niemal na pewno jest planetą. Planetą oddaloną od nas o około trzydzieści milionów lat świetlnych i znajdującą się w innej galaktyce. I to jest rewelacja.
Japońsko-amerykański teleskop XRISM przesłał pierwsze zdjęcia, na których widać eksplozję supernowej i daleką gromadę galaktyk. Działający w zakresie promieni rentgenowskich satelita będzie badał najgorętsze obszary wszechświata.
Obserwując za pomocą rentgenowskiego satelity Chandra dwie gromady galaktyk astronomowie z University of Arizona uzyskali bezpośredni dowód na istnienie we Wszechświecie tzw. ciemnej materii - informuje University of Arizona.