Żeby tradycji stało się zadość, po raz szósty mieszkańcy Ziemi Świdnickiej z racji Narodzenia Pańskiego, obdarowali się dobrym słowem
Na słowa jubilata: „Trzeba się już pakować i szykować do odejścia” sprzeciwem zareagowali prymas senior, metropolita łódzki i wierni, którzy szeptali, że jeszcze długo chcą słuchać jego kazań i razem z nim się modlić.
Dawniej synonimem mrzonek było dzielenie skóry na żywym niedźwiedziu. Odkąd misie znalazły się pod ochroną, wypadałoby przysłowie zmienić. Pomysł jest, ale trzeba go jeszcze ubrać w słowa.
Tematem przewodnim 11. Spotkania ze Słowem było tradycyjne góralskie gospodarstwo, które pozwalało dawniej na utrzymanie rodzin przez wiele pokoleń.
– Jesteśmy dłużnikami wobec tych, którzy słowem i przykładem kształtowali naszą osobowość, uczyli nas prawdy, miłości, poświęcenia dla braci – mówił podczas poświęcenia tablicy abp Sławoj Leszek Głódź.
– Ostatnie 25 lat to każde życzliwe słowo, wyciągnięta dłoń, uśmiech, zauważony człowiek, obok którego inni często przechodzą obojętnie – mówił w Akademii Rycerskiej ks. Robert Serafin.
Pod takim hasłem przeżywany był na tuchowskim wzgórzu czwarty dzień Wielkiego Odpustu Tuchowskiego.
73 pary, obchodzące jubileusze sakramentu małżeństwa, odnowiły słowa przysięgi małżeńskiej podczas Mszy św. odprawionej przez kard. Kazimierza Nycza i abp. Wiktora Skworca z okazji odpustu bł. Władysława z Gielniowa, patrona Warszawy.
Te słowa 25 lat temu do zgromadzonych na Mszy św. w Łowiczu, skierował Jan Paweł II. Szkoła Podstawowa nr 7 była niemym świadkiem tego wydarzenia. Była też zakrystią dla licznej wspólnoty kapłanów. Dziś, w 25. rocznicę tamtych wydarzeń, szkoła znów stała się centrum przygotowań i przeżywania jubileuszu.
- Już choćby dlatego potrzebna jest konkatedra w Żywcu, że tutaj śpiewa się na inną nutę niż w bielskiej katedrze - powiedział na zakończenie ingresu nowy ordynariusz.