Zacytuję ponownie św. Pawła: „Chciałbym, żebyście wszyscy mówili językami, jeszcze bardziej jednak pragnąłbym, żebyście prorokowali.
Co to znaczy żyć w duchu Ewangelii? Pisałem już o tym wiele razy: nie lubię zmyślania, chcę źródeł, chcę Prawdy.
Byłem niedawno na ślubie Moniki i Marcina. Złożyli przysięgę małżeńską i na chwilę przerwaliśmy ceremonię. Oboje mieli w sobie wielką potrzebę zanurzenia się w nowej rzeczywistości.
Poznacie po owocach – powiedział Jezus. I dla mnie jest to jasne, że nikt z nas, chrześcijan, nie może poprzestawać na dobrych chęciach albo stwierdzeniu, że się nie da, a tym bardziej że tak musi być.
Czy istnieje konflikt pomiędzy Bożym miłosierdziem a sprawiedliwością? Ta kwestia jest często podnoszona, nie wiedzieć czemu.
To jest coś bardzo osobistego. Widać to jednak na zewnątrz. Przyznam się do wewnętrznej przemiany.
Szukając sensu i celu istnienia Kościoła, pewnie należałoby się skoncentrować na jednym – zbawieniu dusz.
Człowiek wrażliwy doznaje więcej. Czy jednak oznacza to, że potrafi też więcej poznać?
Wchodzę do zakrystii. Panna młoda właśnie przegląda się w lustrze, które tam wisi. Nie zauważa mnie, nie ma czasu na rozmowę. To dopiero początek.
Mamy tu do czynienia z dwiema sytuacjami. Jedna to ta, w której każdy czegoś chce.