W globalnej wiosce, zinformatyzowanej i zmodernizowanej, warto mieć własną strzechę i kozła.
Dzieci urodziły im się spontanicznie albo – jak kto woli: ponieważ pozwolili się im wszystkim urodzić.
Przeszłość zamknięta w gablotach i przykurzonych eksponatach, widziana z perspektywy rozdeptanych kapci, odchodzi do lamusa. Teraz historia jest pełna dźwięków, obrazów, zapachów, wciąga widza w wir wydarzeń. Jest żywa.
Społeczeństwo. – Nie możemy dopuścić do tego, aby miejsca takie jak to umierały przez obojętność mieszkańców – mówi Mariusz Łesiuk. Odnalezione przez niego w Wojcieszynie artefakty przywracają dawną wielkość dziejom dolnośląskich wsi i miasteczek.
To wyjątkowe znalezisko. Czymś podobnym mogą poszczycić się jeszcze jedynie Gniezno, Ostrów Lednicki, Kraków i Łęczyca.
Wzniesienia i szczyty, szachownice pól i łąk, spokojne drogi na spacery i rowerowe eskapady, a do tego można to wszystko zobaczyć… z lotu ptaka. Tak jest w gminie Korzenna.
Głód i nędzę obecne w Trzecim Świecie często przedstawia się jako skutek klęsk żywiołowych, wojen czy niekorzystnego klimatu. Tymczasem głównym winowajcą jest... handel międzynarodowy. Przewodnik Katolicki, 19 października 2008
Po Władysławie Syrokomli w dworku na Borejkowszczyźnie zachował się jego kałamarz. Dziś w znajdującym się tam muzeum odbywają się zajęcia z kaligrafii, podczas których dzieci, jak kiedyś poeta, zanurzają gęsie pióra w kałamarzach.
– Niepełnosprawni są ludźmi, którzy wiele potrafią i dużo chcą dać od siebie, trzeba im tylko stworzyć do tego możliwości – tłumaczy Agnieszka Antoniszyn, terapeutka.
Najpierw była Hania, która urodziła się z poważną wadą rączki. Potem, rok temu, Maciuś - (nie)mały wojownik z SMA. A w tym roku Bestwiński Jarmark Bożonarodzeniowy pomagał 10-letniej Emilce Radzik, zmagającej się z genetyczną chorobą neurorozwojową.