Czy jest w nas gotowość, aby to, co się w tamtych zamierzchłych czasach wydarzyło, stało się dla nas znakiem dzisiaj?
Kiedy słyszymy dzisiaj o prawie wypisanym w naszych sercach, „w głębi jestestwa”, powinno nas to napełniać nadzieją i dumą.
Pójście za Nim chroni nas przed zatraceniem wiecznym. Co by się stało, gdybyśmy teraz, dzisiaj mieli kogoś przekonać o tym?
Inne są okoliczności czasu i miejsca dzisiaj, inne wtedy, gdy uczniowie w jerozolimskich krużgankach głosili Bożą naukę, wzywali Imienia, czynili cuda.
Nie trzeba wszędzie widzieć grzechu i bić się w piersi za urojone intencje. Jednak „nawróć się do Boga” – to usłyszymy dzisiaj.
Narodowe święto wywołuje silne emocje. Obok komentarzy do bieżących wydarzeń, potrzeba pogłębionej refleksji na temat patriotyzmu.
Przemówienie Ojca Świętego wygłoszone w czasie spotkania z przedstawicielami nauki w auli uniwersytetu w Ratyzbonie 12 września 2006 r. (tłum. KAI/Teresa Sotowska, współpraca Ulla Anton, Krzysztof Gołębiowski za www.vatican.va). Do tego tekstu Ojciec Święty zastrzega sobie dołączyć później redakcję zaopatrzoną w przypisy. Obecną wersję należy uważać za tymczasową.
To bywa bardzo trudne zadanie: rozeznanie, na jakim etapie jest człowiek. Na czym opiera się jego wiara? Jaką ma podstawę?
Słowo Boże dzisiaj potwierdza, że w życiu mam kierować się roztropnością, rozsądkiem, rozwagą. Co więcej, bez nich nie poznam Pana.
Wydaje się czasem, że dzisiaj posiadanie wątpliwości, stawianie pytań uznawane jest za jakiś wyznacznik szczerości, wielkości człowieka.