Matka zza żelaznej kurtyny
– Gdy figura Maryi nas mijała, wypłakałam chyba całe życie. Nie mogłam przestać. Halinka – moja współtowarzyszka – położyła mi rękę na ramieniu, jakby chciała powiedzieć: „Jestem przy tobie”. I podawała mi chusteczki – wspomina Anna Gorczyńska.