Dziś w Kołobrzegu rozpoczął się III Światowy Festiwal Morsowania.
Dla nich sezon zaczyna się wtedy, kiedy kończy się lato. Im niższa temperatura powietrza i wody, tym kąpiel bardziej orzeźwiająca. W Trójmieście morsy już „pływają”.
Krakowski Spływ Morsów odbył się w Krakowie 3 stycznia. Przy siarczystym mrozie (odczuwalna temperatura -15 stopni C) amatorzy lodowatych kąpieli przepłynęli wpław ok. 2 km.
– Dziś wstyd się przyznać, że jest się morsem. Każdy nim jest... Ale korzyści z kąpieli w zimnej wodzie są tak duże, że nie ma mowy o rezygnacji – mówi Maciej.
Mimo, że mróz skuł jeziora i zalewy grubą taflą lodu, zimno nie jest im straszne. W lodowatej wodzie szukają zdrowia. Grupy morsów działają w kilku miastach naszego regionu.
W każdą niedzielę i czwartek zielonogórskie morsy spotykają się na plaży w Ochli, żeby wykąpać się w zimnej wodzie, a największą radością jest, kiedy akwen skuty jest grubą warstwą lodu.
Przyjechali do Mielna z całej Polski i połowy Europy. Ich futro to kostium kąpielowy, specjalne buty, rękawice i czapka. Morsy i morsiki pływają w Bałtyku, gdy na plaży śnieg i mróz.
Temperatura powyżej zera i topniejący śnieg nie ucieszą zwolenników kąpieli w zimnej wodzie, która w tym roku bije rekordy popularności.
Morsy w natarciu. Kiedy większość z nas szczelnie owija szyję szalikiem i mocniej naciąga czapkę na uszy, są tacy, którzy z utęsknieniem czekają mrozów. Dla nich sezon nad Bałtykiem zaczyna się zimą.