Po co nam lekcja religii? Odpowiada dziekan Wydziału Teologicznego UO.
Ks. Tomasik zajął stanowisko w tej sprawie m.in. w związku z nieprawdziwymi informacjami, jakoby katecheci nie podlegali rygorom takim jak inni nauczyciele.
Czasowe przeniesienie tych lekcji do salki katechetycznej trwało pół roku. Wywołało sensację i lawinę komentarzy.
Państwo Grzelakowie z Wielkopolski pozwali Polskę do Strasburga za to, że ich synowi nie zorganizowano w szkole lekcji etyki. Choć chłopak był jedynym chętnym do nauki etyki w całym powiecie, Trybunał w Strasburgu 15 czerwca przyznał Grzelakom rację.
Posłowie Prawa i Sprawiedliwości oraz Solidarnej Polski domagają się od minister edukacji Krystyny Szumilas wyjaśnień w sprawie usunięcia lekcji religii z ramowych planów nauczania.
Twierdzili, że ich syn, Mateusz, nie miał możliwości uczęszczania na lekcje etyki, a także, że był dyskryminowany przez szkołę i innych uczniów, gdyż nie chodził na religię.
W ostatnim czasie w lokalnych mediach powróciło pytanie o lekcje religii i etyki w lubelskich szkołach. Dyskusja nad tym tematem ukazuje jednak brak zrozumienia i nieznajomość przepisów. Tak rodzą się zamieszanie i chaos.
Nowy projekt MEN zakłada, że lekcje religii będą mogły się odbywać w grupach mieszanych wiekowo. Katecheci protestują przeciwko proponowanym zmianom.
Z uwagą przeczytałem artykuł ks. Franciszka Kameckiego zatytułowany „Religiowstręt”. Lekcje religii prowadziłem przed dziesięciu laty w liceum i technikum oraz w szkole zawodowej. Wtedy żywe były emocje po wprowadzeniu religii do szkół.
Podczas lekcji religii nauczycielka zapytała uczniów: - Czym według Was jest szczęście?