Przegląd filmowy "Echa Katynia" przypomniał wielką tragedię eksterminacji polskich oficerów, ale nie tylko: pokazał, jak bardzo rozbudowany był aparat represji komunistycznych.
Spotkanie z reżyserem filmu "Kwatera Ł " oraz grupą historyków i badaczy zbrodni komunistycznych odbyło się 15 września w ramach comiesięcznych akcji "Godzina dla Polski".
15 lipca 2010 r. o godz. 12.00 w Oddziale Instytutu Pamięci Narodowej w Katowicach (ul. Kilińskiego 9 sala 204) odbędzie się prezentacja specjalnego dodatku do „Gościa Niedzielnego” – „W pętach ideologii i propagandy” z cyklu „Życie w komunistycznym kraju Polacy w latach 1944–1989”.
Ślady zbrodni zacierano starannie. By nawet okruch wspomnienia o ich bohaterskim oporze wobec "ładu" zaprowadzanego pod sowieckim terrorem przez NKWD, UB i MO nie zachował się w ludzkiej pamięci. Ale sprawiedliwość upomniała się o swoje. Miejsca ich pochówków miały być najpilniej strzeżoną tajemnicą. A stały się panteonem pamięci na wiele pokoleń.
Rocznica wielkiego terroru – kaźni narodów żyjących pod sowieckim knutem – nie obchodzi ani ONZ, ani Rady Europy. Pamięta się o niej tylko w najświętszym miejscu ukraińskiego prawosławia.
38 męczenników, którzy oddali życie za wiarę podczas prześladowań w Albanii, ogłoszonej przez komunistycznego dyktatora Envera Hodżę pierwszym na świecie krajem ateistycznym, wyniesiono dziś do chwały ołtarzy.
Piwnice domu przy ul. Strzeleckiej 8, w których zachowały się drzwi do dawnych więziennych cel i inskrypcje, stały się zabytkiem.
W oficjalnym rozpoczęciu obchodów na cmentarzu Osobowickim wzięło udział kilkaset osób. Była modlitwa, apel pamięci, salwa honorowa oraz wieńce pod tablicą upamiętniającą ofiary systemu komunistycznego.
O Rosjanach w Legnicy, symbolach komunistycznych i mieszaniu w głowach z Dorotą Czudowską, senatorem RP, rozmawia Jędrzej Rams.
Sześćdziesiąt lat temu odbyły się pierwsze powojenne wybory. Okazały się końcem zachowywania pozorów demokracji. Polska była później całkowicie w rękach komunistycznej dyktatury, sprawowanej przez ludzi wyznaczanych przez Moskwę. Kolejne wybory były już całkowitą fikcją