Cieszą się, że Pan Bóg skierował ich do tej rodziny, i że akurat mogli jej pomóc.
Najczęściej dowiadują się, że ich dziecko ma zespół Downa dopiero po urodzeniu. Narodziny to życie, a zespół Downa – nagła śmierć. Ale śmierć nie nadchodzi, a oni marzą, żeby żyć 100 lat, patrząc w kochane skośne oczy.
Lubi śpiew ptaków, muzykę i pekińczyka Parysa. – Jest przekochanym dzieckiem – mówi mama
Kto podpalił ukochane miejsce niepełnosprawnych dzieci, ich rodziców i opiekunów?
W 2001 roku w zabrzańskim Zespole Szkół Specjalnych nr 41 było dwoje uczniów z autyzmem. Dziś są klasy, gdzie jest ich 90 proc., bo szkołę docenili rodzice borykający się z tym zaburzeniem u swoich dzieci.
Patryk ma 18 lat. Choruje na mózgowe porażenie dziecięce. Tu powiedział swoje pierwsze słowo w życiu.
Alzheimer. To słowo przewraca domowe życie do góry nogami. Objawów choroby nie da się zatrzymać, ale można je spowolnić.
Niepełnosprawni. Najlepsza reakcja to brak reakcji. Albo po prostu pytanie: co się dzieje i czy można jakoś pomóc? Wtedy mają szansę wyjaśnić, że to autyzm, a nie złe wychowanie.
Tu terapią jest praca, lekarzem – Pan Bóg. Ale kury, króliki i kozy też mają swój udział we wracaniu do życia. – To miejsce, w którym rodzi się nadzieja – mówią mieszkańcy Domu na Roli.