Wciąż nie odnaleziono trzech górników, poszukiwanych po sobotnim wstrząsie w kopalni Zofiówka w Jastrzębiu-Zdroju. W zakładzie, który w poniedziałek nie będzie wydobywał węgla, rozpoczyna się kolejny etap akcji ratowniczej. W nocy udało się obniżyć poziom metanu w wyrobiskach.
W nocy z poniedziałku na wtorek ratownikom nie udało się odnaleźć trzech górników, poszukiwanych 900 m pod ziemią po sobotnim wstrząsie w kopalni Zofiówka w Jastrzębiu-Zdroju. Szczegółowe informacje o postępach akcji ratowniczej mają być podane około 9. rano.
Po natknięciu się na podwodne zalewisko prowadzący akcję ratunkową w kopalni Zofiówka poprosili o pomoc ratowników górniczych z KGHM.
Były wicepremier i minister gospodarki Janusz Steinhoff odniósł się w Radiu eM do akcji ratowniczej w kopalni "Zofiówka".
Mimo rozwoju technologicznego polskiej branży górniczej w latach 2001–2017 życie na kopalniach straciło niemal pół tysiąca osób.
Zastępy ratowników z Jednostki Ratownictwa Górniczo-Hutniczego ćwiczyli symulowane akcje w aparacie Draeger. Tego typu sprzęt gościł w Sobinie po raz pierwszy.
"Idziemy po schodach. Trzy »strzały« w sufit, żeby schłodzić gazy. Potem piętro niżej: drzwi do sypialni, pali się łóżko. Rozgorzenie duże, gazy podsufitowe się palą, kuchnia też"...
O Piekarach jako sercu całego Śląska, jego pracowitym i szlachetnym ludzie oraz odpowiedzialności w życiu społecznym mówili biskupi na kalwaryjskim wzgórzu.
„W ciemności i dymie idziemy po schodach. Trzy »strzały« w sufit, żeby schłodzić gazy. Potem piętro niżej: drzwi do sypialni, pali się łóżko. Rozgorzenie duże, gazy podsufitowe się palą, kuchnia też”...