Przy pomniku Ofiar Terroru Komunistycznego odbyła się pierwsza część obchodów Narodowego Dnia Pamięci Żołnierzy Wyklętych.
- Szczątki "Inki" zostały oficjalnie zidentyfikowane. Od dłuższego czasu czekaliśmy na tę informację, która jest ważna nie tylko dla Pomorza, ale i dla całej Polski - mówi dr Karol Nawrocki, historyk, naczelnik OBEP IPN w Gdańsku.
Historia nie traktuje ich z należytą sprawiedliwością. Wciąż nie brak tych, którzy widzą w nich „zaplutych karłów reakcji”. Robią to z niewiedzy - to wynik ignorancji, albo z dziedzictwa wyniesionego ze szkół - to wynik słabości naszej edukacji historycznej i patriotycznej.
Nie chodziło jedynie o przejście z punktu A do B i okrzyki. Marsz Pamięci, jak sama nazwa wskazuje, przywrócił pamięć o bohaterach niezłomnych poprzez oryginalne inscenizacje na trasie, informacje o wrocławskich "Wyklętych" i patriotyczny multimedialny koncert.
- Dobrze by było, gdyby miejscem wiecznego spoczynku Inki było to miasto, gdzie poniosła śmierć męczeńską. Społeczeństwo Gdańska powinno o to zabiegać. Jej miejsce jest tutaj - mówił abp Sławoj Leszek Głódź podczas Apelu Poległych na Cmentarzu Garnizonowym.
W niedzielę, 1 marca, an Cmentarzu Garnizonowy odbył się Apel Poległych ku czci pomordowanych Żołnierzy Wyklętych Zdjęcia: ks. Rafał Starkowicz /Foto Gość
– Długo czekałaś, „Inko”, na pamięć i na wojskowe honory, które Tobie się należą – mówił 1 marca abp Sławoj Leszek Głódź.
Żeby spłacić dług żołnierzom wyklętym, musimy wydobyć spod ziemi nie tylko ich kości, ale i sny o wolnej Polsce.
Liczba uczestników obchodów poświęconych niezłomnym bohaterom, ofiarom terroru komunistycznego, pokazuje, że wartości, którymi żyli, wciąż są aktualne.
To we Wrocławiu zapoczątkowano ekshumacje i identyfikację żołnierzy niezłomnych.