Zgodnie z 16-letnią tradycją raz do roku warszawsko-praskie seminarium otwiera swoje podwoje, przemieniając się na dłuższą chwilę w teatr.
W diecezji kwitł kiedyś teatr parafialny, ale i dzisiaj można znaleźć ludzi, którzy nie licząc czasu, przygotowują dla innych duchową ucztę.
Kim jest dla nas Chrystus w porównaniu z uwolnionym zamiast Niego Barabaszem? Kogo sami skazalibyśmy na śmierć?
Ponad 150 góralskich artystów zaśpiewa, zagra i zatańczy w hołdzie Janowi Pawłowi II. Takiego przedstawienia najważniejsza scena Polski jeszcze nie gościła.
Prawdę mówiąc miałem nadzieję, że nie będę musiał już przywoływać tej sprawy, i powracać do emocji i rwetesu, jaki sprowokowała „Klątwa” pokazana w Teatrze Rozrywki.
W słowie wstępnym do najnowszego tomiku wierszy ks. Jana Pietrzyka zatytułowanego „Posłucham wiatru”, Władysław Katarzyński napisał: „Przeczytajcie ten tomik. A potem sami posłuchajcie wiatru”.
Udział w teatrze szkolnym pozwala młodemu człowiekowi poznawać siebie. Pomaga wyrabiać umiejętność wywoływania emocji i radzenia sobie z nimi, rozwija wiarę we własne możliwości. Pozwala odkryć inny świat niż domowy, podwórkowy czy typowo szkolny.
Sztukę współczesnego dramaturga Pawła Demirskiego "Był sobie Polak, Polak, Polak i diabeł" wystawi zespół Teatru im. Juliusza Osterwy w Lublinie. Premiera spektaklu - o polskich lękach, kompleksach - w sobotę.
– Występ jest tylko pretekstem, najważniejsza jest praca wychowawcza. Uczymy dykcji, pracy w grupie, przełamywania własnych barier, takich jak nieśmiałość – tłumaczy Barbara Olszewska, jedna z organizatorek spektaklu.
– Moje ciało musi być w ruchu, moja buzia musi być rozruszana, a wyobraźnia pobudzona i... można iść w świat teatru – mówiła Jagna Polakowska.