Po sukcesie majowych warsztatów wokalno-instrumentalnych, które zgromadziły kilkadziesiąt osób w różnym wieku, salwatorianie powracają z kolejną propozycją muzycznych spotkań.
Będą walić w bębny, uczyć się pierwszej pomocy, pisać ikony, tańczyć, gotować i przygotowywać się do Nowej Ewangelizacji. Wszystko po to, by, zgodnie z tegorocznym hasłem, „podawać dalej”.
Lipiec, wakacje, a oni idą z krzyżem przez miasto, rozważając Mękę Chrystusa. Na zakończenie Krzyż staje obok muszli koncertowej. Radość Zmartwychwstania splata się z muzyką – Monika Kuszyńska śpiewa o podnoszeniu się i nowym życiu.
W Dobroszycach 5 lipca zaczyna się „święte szaleństwo” – czas modlitwy, grania na bębnach, uczenia się salsy i pisania ikon.
Od początku starali się budować swoją miłość w zgodzie z tym, czego uczy Kościół. Teraz jako małżeństwo przekonują się z każdym dniem, że to najlepsza droga.
Gdy Klaudia uczyła się opatrywać rany, jej koledzy pisali ikony, czołgali się na warsztatach wojskowych, walili w bębny, śpiewali czy piekli ciasto...
W Dobroszycach służby drogowe mogłyby złapać się za głowę. W okolicach ośrodka Caritas i kościoła co chwilę widać nowy znak: nakaz jazdy wzwyż. Co się dzieje, gdy ludzie patrzą wytrwale w górę? Na dole robi się dużo ciekawiej.
"Co mnie obchodzi Jezus i Jego problemy sprzed 2000 lat, gdy ja mam dzisiaj swój problem - nie wiem, jakie buty i sukienkę wieczorem założyć?" - mówiła kiedyś modelka, która odnalazła Boga.
Już po raz drugi wyruszyła z Wrocławia Rolkowa Pielgrzymka na Jasną Górę. Z tej wciąż nowej propozycji korzystają ludzie z całej Polski, a nawet spoza jej granic.
Zaczęło się od studentki pedagogiki Angeliki Wnętrzak, która przed żywiecką konkatedrą rozmawiała z kwestującymi wolontariuszami Hospicjum św. Jana Pawła II. Potem pomysł Otwartego Serca chwycił niemal w całym regionie.