To, co mają na sercu, przelewają na papier.
W bezdeszczowe dni pojawiają się na kilka godzin na osiedlach socjalnych. Zaludniają się błyskawicznie.
Przyjechali, aby umocnić swojego ducha, aby nabrać sił Bożych do pełnienia dobrych uczynków.
Diecezjalny duszpasterz trzeźwości ks. Mirosław Kszczot zaprosił na spotkanie „Żyjemy bez alkoholu”.
Mówią, że oaza trzyma ich przy Panu Bogu i pozwala rozwijać się w gronie ludzi, którzy mają jakieś wartości.
Tu nikt się nie nudził.
– Gdy dzielimy się wiarą czy jakimkolwiek dobrem, stajemy się lepsi – mówił bp Henryk Tomasik.
Gospodarze obchodzili budynki z zapalona gromnicą i rozsypywali sól. Na belce przy drzwiach wejściowych kopcono płomieniem zapalonej gromnicy znak krzyża. Od jej płomienia rozniecano też ogień w piecu.
Bardzo trudno być katolickim ginekologiem w obecnej rzeczywistości - i w Polsce, i na Ukrainie.
Ten wieczór zgromadził tłumy mieszkańców miasta. Śpiewano, modlono się, dziękowano za nowych świętych Kościoła. Organizatorem tych uroczystości było miasto i „Łaźnia”.