Obserwujemy takie sytuacje, że komuś, kto nie chodzi w niedzielę na Mszę świętą, nie modli się, wcale nie przejmuje się Panem Bogiem wiedzie się lepiej, niemalże bezproblemowo. A ktoś inny żyje zgodnie z przykazaniami i wygląda tak jakby całe życie miał pod górkę. Gdzie tu sens? Gdzie logika? Gdzie tu sprawiedliwość?
Każdy z nas ma wokół siebie takich ludzi, których jest ciężko kochać. Może być tak, że to ja jestem tą osobą, którą jest bardzo trudno kochać? W jaki sposób miałaby się przejawiać nieprzyjaźń? Kim byłby nieprzyjaciel?
To Chrystus jest Słowem, to On przemawia, ja jestem tylko narzędziem, sługą Słowa. Mam głosić. A kto co z tym zrobi, to już jego rzecz.
To nie nasze piękne słowa, ale czyny ukazują naszą wiarę, ukazują to, czy jesteśmy wierni Bogu. Stąd też sprawdzianem wiary jest codzienne życie. Oczywiście możemy pięknie mówić o wierze, moralności, a żyć tak, jakby Boga nie było.
Wchodząc w Wielki Tydzień, potrzebujemy się określić i zająć stanowisko względem Jezusa. Czy swoim życiem będziemy wołać: "Hosanna!" czy "Ukrzyżuj!"?
Obok mnie na pewno jest ktoś, kto należy do tej samej owczarni i czeka na moje dobre słowo, modlitwę, uśmiech, zapewnienie o pamięci, pomocną dłoń (w przypadku owcy będzie to wyciągnięta pomocna racica).
Według biblistów, Jerycho jest przeciwieństwem Jerozolimy, która z kolei przypomina o bliskości Boga, o Jego obecności pośród ludu. Jerycho może być symbolem wszystkich trudnych, mrocznych przeżyć, które zamykają człowieka na Pana Boga.
Potrzeba, abyśmy i my stanęli w pokorze przed Bogiem i pozwolili Mu dokonać przewrotu kopernikańskiego naszym życiu. Abyśmy to my z naszymi sprawami obracali się wokół Pana Boga, a nie uważali, że to Pan Bóg ma się kręcić wokół nas i naszych spraw.
Dziś Niedziela Biblijna i przed nami Tydzień Biblijny. Podejmij wyzwanie, aby przynajmniej w tym tygodniu swoją uwagę bardziej skupić na Piśmie Świętym. Przeczytaj Ewangelię na dany dzień i przez kilka chwil pobądź w ciszy, sam na sam ze słowem. Może wtedy będzie więcej myśli o Jezusie, niż o koronawirusie? Bo to czym się karmimy, tym potem żyjemy. Nakarm swoją wiarę słowem Bożym.
Jezus oddał za moje i twoje życie CAŁEGO siebie - w 100 procentach! Dlatego potrzebuję się nawrócić i na nowo uwierzyć, że mam być dzieckiem Pana Boga, a nie Jego klientem, petentem, użytkownikiem czy usługobiorcą.