W Różanymstoku pachnie lipami, jaśminem, liliami, stokrotkami, rozchodnikiem, różami... Tyle zapachów, ile cudów, które zdarzały się w tym miejscu przez ponad 300 lat.
Szkoła z duszą – Szkoła katolicka to taka, do której chodzą dzieci wierne – mówi o swojej podstawówce Tomek Górny z III a. – Takie, które wierzą w Boga i nie łamią przykazań.
– Jaki powinien być mężczyzna? – pytam wilczka, czwartoklasistę Dominika Sikorę. – Dzielny i samodzielny – odpowiada. – Dzielność jest wtedy, gdy tak jak ja, zaciąłeś się scyzorykiem, ale nie płaczesz.
Wielką salę koncertową Narodowej Orkiestry Polskiego Radia w Katowicach „stroił” japoński akustyk Yasuhisa Toyota. Jej pudło rezonansowe to estrada wytwarzająca dźwięk. – Jak w gitarze jest miękkie, delikatne, ugina się, choć tego nie zauważamy – opowiada jeden z jej projektantów Aleksander Nowacki.
Musical „Oliver!” można opisać samymi wielkimi liczbami.
Naznaczeni przez zmarszczki, siwe włosy. Przez to zepchnięci na margines, niepotrzebni. W Europie jak nigdy dotąd przybywa ludzi starych. Nikt nie wie, jak poradzić sobie z nową sytuacją.
Decyzja zapadła w minutę. – Mężowi obumarł pień mózgu. Czy zgadza się pani, żebyśmy jego narządy dali komuś innemu? – zapytał zdenerwowany lekarz. – Ale on umiera! – chciała zaoponować Elżbieta Orczyk. – Będzie żyć. Da życie innym – odpowiedział i prawie się uśmiechnął.
Z pociągu jadącego z Katowic do Warszawy widać trzy kopuły sosnowieckiej cerkwi Świętych Wiery, Nadziei, Luby i Matki Ich Zofii. W jej wnętrzu płoną oczy ikon, płomienie świec i złote nitki w ornatach. Dostajemy się na tajemniczą wyspę prawosławia.
1 maja o trzeciej nad ranem zmarł Tomasz Burek. Całe życie płacąc za swoje wybory, dawał świadectwo. Udowadniał, że można, jak pisał Zbigniew Herbert w „Panu Cogito”, „być wiernym i iść”. Miał 79 lat.
– Kim jest dla pani Bóg? – pytam Joannę Leonowicz. – Nie ma nikogo ważniejszego – mówi. – A mąż i dzieci? – Inna odpowiedź niż mąż i dzieci wydaje się nietaktem. A jednak najważniejszy jest dla mnie Bóg.