Mogło wydawać się nieprawdopodobne, że człowiek ocalały w procesie szesnastu trafi kiedyś z moskiewskiej Łubianki do... Przasnysza.
Pytanie podstawowe: jaką wartość możemy przypisać świadectwu, jakie cztery Ewangelie dają nam o Jezusie i o Jego apostołach? Czy byli to dobrze poinformowani świadkowie? Czy byli świadkami szczerymi?
Piękna Pani powiedziała zaskoczonym dzieciom, że przyszła z nieba. Dzieci nie rozumiały, dlaczego do nich. Ale już po pierwszym spotkaniu z Maryją czuły, że dzieje się coś ważnego.
– Jak się zdarzy, że nie umiem rozwiązać trudnego zadania domowego, na pomoc przychodzi mi cała rodzina – opowiada 13-letnia Elżunia Świerad. – Nawet jeśli nie potrafią mi pomóc, to lepiej mi się myśli.
Jeśli chcesz, by na twoim pulsie rękę trzymał Bóg, musisz Mu na to pozwolić. Odetchnąć, zwrócić wzrok ku Hostii, wyciszyć myśli.
– Nagle zobaczyłem postać w zielonej radosnej szacie, idącą do mnie z góry – opowiada Paweł Krzemiński. – Kiedy stanęła blisko, usłyszałem w sercu, że to Jezus. Między obcymi ludźmi w autobusie zacząłem płakać jak dziecko.
Jest ich prawie pięćdziesięcioro. Nie podejrzewali, że przyjeżdżając do Zagórnika, na piętnaście dni trafią do tolkienowskiego Śródziemia i z pierścieniem w dłoniach wezmą udział w niełatwych walkach. Jutro odkryją ostateczne zwycięstwo!
Cisiec. Ślady wiary są blisko, na wyciągnięcie ręki. Można na przykład pojechać na Żywiecczyznę i zobaczyć kościół zbudowany w jedną dobę – z cegieł zaprawionych wiarą.
Mieszka w traktorze. Codziennie rano przesiada się do autobusu i jedzie do pani rzecznik. Nadal wierzy w sprawiedliwość.
Korespondencja. „Jesteśmy więźniami osadzonymi w Zakładzie Karnym w Lublinie. Niestety, życie wielu z nas na jakiś czas musi być kontynuowane w tym miejscu. Czasu nie możemy cofnąć, ale chcemy zmienić przyszłość” – tak zaczyna się list 26 mężczyzn do papieża Franciszka.