Z kościoła św. Macieja w Andrychowie wyszło na 9 tras nocnej wędrówki i modlitwy ponad 1300 uczestników Ekstremalnej Drogi Krzyżowej. Błogosławieństwa udzielił im bp Roman Pindel, który przewodniczył Eucharystii w intencji wszystkich uczestników EDK w diecezji bielsko-żywieckiej. Ks. prał. Stanisław Czernik odczytał słowa pozdrowienia od papieża Franciszka.
Tym razem wypowiedzi uczestników nie będzie. Wszyscy wyszli w przejmującym milczeniu.
Modlitwa czy wyprawa sportowo-wyczynowa? Czas spędzony z cierpiącym Jezusem czy survival?
Wyruszyli po Mszy św. w kościele pw. Narodzenia NMP. Każdy otrzymał na drogę indywidualne błogosławieństwo. Trasy kierowały wędrowców ku trzem świątyniom - związanym z Matką Języka Polskiego, ze św. Jadwigą i ze św. Małgorzatą.
I choć nie była to wyprawa na Mount Everest, to emocje były podobne.
Kilka tras ku czci Matki Bożej powstało w tym roku w okolicach Wrocławia. Można je przemierzać z różańcem w dłoni, rozważając Drogę Krzyżową lub… na swój własny, niepowtarzalny sposób.
O wędrówce z Ukrzyżowanym opowiada Zbigniew Szymański, który uczestniczył, podobnie jak rok temu, w EDK z Dobrzykowic do Henrykowa.
Wypełniony kościół przy ul. Karmelkowej, drewniane krzyże. Niejeden mężczyzna (i nie tylko) tego wieczoru wybrał EDK zamiast oglądania meczu w telewizji. Co ich ciągnie w drogę?
Uczestnicy Ekstremalnej Drogi Krzyżowej wyruszyli na szczyt Ślęży z dominikańskiego kościoła św. Wojciecha we Wrocławiu po wieczornej Mszy św. - w śnieżycy i mrozie. - I dobrze, ma być ekstremalnie - mówili bracia Wojtek i Tomek spod Strzelina.