Uniżenie Boga rozpoczęło się nie na krzyżowej drodze, ale tam, gdzie Niepojęty i Wszechmocny Pan przyjął ubóstwo ludzkiej egzystencji. Stał się jednym z nas; podobny do nas we wszystkim, prócz grzechu. W ostatnim artykule naszego cyklu dotyczącego Credo rozważamy prawdę o Wcieleniu Syna Bożego.
Według wierzeń starożytnych Egipcjan, dusza ludzka dzieliła się na trzy poddusze, opuszczające ciało w momencie zgonu.
Tego w UE jeszcze nie było. Rzecznik generalny Trybunału Sprawiedliwości UE uznał, że zasada godności ludzkiej stosuje się do ciała ludzkiego od momentu zapłodnienia.
Cykl: Filary wiary Zmartwychwstały Jezus nie jest duchem. Ukazuje się w ciele. Ewangeliczne opisy mocno to akcentują. Jezus spożywa posiłek, zaprasza Apostołów: „Dotknijcie Mnie”.
Na pytanie: „Co czeka nas po śmierci?”, wiele osób mówi o życiu poza ciałem, wędrówce dusz albo „zjednoczeniu z Kosmosem”. Nawet katolicy, słysząc o zmartwychwstaniu ciał, reagują odruchowo słowami: „Po co mi ciało w niebie?”.
Jesteśmy domami Bożej obecności w świecie.
Niezwykła nekropolia. Podziemia tego kościoła to prawdopodobnie jedyne miejsce w Polsce, gdzie można zobaczyć zmumifikowane ludzkie ciała.
Tak bardzo uwierzyliśmy w ból i przemijanie, że ukojenie boskim szczęściem wydaje się niemożliwe nawet we śnie. A jednak ono istnieje.
Postawy i gesty w liturgii mają swoją symbolikę. Samo ciało ludzkie ma swoją wymowę w liturgii.
Dogmat o wzięciu Maryi wraz z ciałem do chwały niebieskiej jest dla nas mało zrozumiały i angażujący. Niemal wszystkie słowa brzmią w formule tego dogmatu obco. Jedno słowo rozumiemy tutaj: ciało.