Złożyli Bogu przyrzeczenie. Są mu wierni od 345 lat! Procesję rozpoczynają w Poniedziałek Wielkanocny. Przez 7 kolejnych niedziel obchodzą przydrożne krzyże. Ale to nie wszystkie zwyczaje wielkanocne, jakie zachowały się na Górnym Śląsku.
- Moja babcia przekonywała, że faryzeusze kazali lać wodą kobiety, aby nie rozpowiadały prawdy o zmartwychwstaniu Chrystusa. Stąd się wziął śmiyrgust – mówi Marek Szołtysek, autor książek związanych ze Śląskiem.
Wystawa stołów wielkanocnych w Głogówku.
Konkurs został rozstrzygnięty w sobotę 1 kwietnia w Muzeum Górnośląskim w Bytomiu. Nadesłane kroszonki trafiły na wystawę.
Joachim Orłowski z Bytomia i Klaudia Swoboda ze Świbia pod Toszkiem wygrali konkurs "Górnośląskie kroszonki". Pan Joachim zwyciężył aż w trzech kategoriach.
Czerwoną, ozdobioną misternym kwiatowym wzorem kroszonkę panna chowała tylko dla wybranka serca; żółtą - z niegotowanego jaja - miała dla chłopaka, którego nie lubiła. Ładne lub majętne panny musiały przygotować nawet kilkadziesiąt kroszonek na Wielkanoc.
Przed wojną do kościołów przynoszono nie palmy, ale kolorowe bukiety żywych kwiatów. Dziś najpopularniejsze na Dolnym Śląsku są tzw. wałki wileńskie.
W Bytomiu otwarte zostały dwie wystawy, które połączył jeden temat - pokonkursowa wystawa zdobionych jajek wielkanocnych i prezentująca je w zupełnie innym, bo przyrodniczym kontekście.
– Ten tradycyjny wzór ma miliony wersji, każdy inny, a jednak nasz, opolski – przyznają artyści ludowi.