Trzej mężczyźni i kobieta ruszyli przez Lodową Przełęcz do Doliny Jaworowej. Pogoda była coraz gorsza. Nagle wszyscy, prócz kobiety, zaczęli umierać. Co naprawdę stało się w Dolinie Jaworowej?
– Wykopaliśmy 2500 guzików od ubrań pracowników kolei, żołnierzy polskich, radzieckich, niemieckich, również naszych harcerzy, co świadczy o tym, że rozstrzelano także młodzież – mówi Stanisław Gołób, archeolog.
Ekstremalna, bo nie dla każdego. A później ból, zmęczenie, strach, milczenie, ciemność i zimno. Po co? Żeby spotkać Boga.
Afryka ma wiele twarzy, będzie mi jej bardzo brakować – to moja ostatnia notatka z dziennika, prowadzonego w Zambii. Od powrotu minął ponad miesiąc i zapowiedź tęsknoty w pełni się sprawdza. Myślę, że jest dodatkowo podsycana przez próby wprowadzania w życie zambijskich przemyśleń i postanowień. Pomyśleć, że byłam tam tylko 5 tygodni…
– Kiedy zaczynam przygotowania do pielgrzymki, mam świadomość, co mnie czeka – może ból, bąble, zmęczenie, ale też nagroda. Matka Boża działa w moim życiu cuda. Moim marzeniem było własne mieszkanie. Rok temu oddałam tę sprawę Maryi, w tym roku poszłam Jej podziękować za własne cztery kąty – mówi Ilona Płaska.
Historycy oceniają, że na całej granicy czechosłowackiej zginęło około 450 uciekinierów z „komunistycznego raju”. Znacznie więcej niż na murze berlińskim, gdzie zastrzelono „tylko” 138 osób.
– Wiara wyzwala w człowieku wszystkie siły – mówi Tadeusz Adam Leżak, który przeszedł szlak św. Jakuba z Opola do Santiago de Compostela.
Prawie 1300 osób obsłużonych wyłącznie w punkcie powitalnym funkcjonującym w budynku Międzynarodowego Dworca Autobusowego w Katowicach, ok. 150 ton darów, prawie 250 dzieci biorących udział w zajęciach organizowanych przez katowickie szkoły...
Niosą prośby, podziękowania, pytania o życiowe wybory. – Po co idę? Żeby popatrzeć na tę szczególną twarz Maryi – i wracać do domu. To jest najważniejsze... – tłumaczył ks. kan. Brunon Grajcke z Cieszyna-Mnisztwa. Każdy ma swoją intencję i swój cel pielgrzymowania. A niektórzy dokładają do niego solidną dawkę pracy i czasu.
Trudno pisać bez emocji o tym, co minionej nocy działo się w stolicy Francji. Dziesiątki tysięcy ludzi, głównie młodzież, przeszły wzdłuż Sekwany w Procesji Światła. Centrum Paryża do późnej nocy wypełniał śpiew, modlitwa i entuzjazm francuskich chrześcijan.