Na słynny list biskupów polskich do niemieckich "odpisano" setkami innych listów, paczek, wizyt. Twórcza odpowiedź trwa do dziś. Pisana także z poleceniem "prześlij dalej" - na Wschód. Dortmundzko-wrocławsko-lwowska przyjaźń pod znakiem św. Jadwigi ma się dobrze.
Na czacie o. Robert Wieczorek OFMCap, misjonarz
Dortmundzko-wrocławska przyjaźń. Na słynny list biskupów polskich do niemieckich „odpisano” setkami innych listów, paczek, wizyt. Odpowiedź trwa do dziś. Pisana także z poleceniem „prześlij dalej” – na Wschód.
– U nas nie było wigilii. To był normalny dzień przygotowań. Wszyscy się krzątali i szykowali do świąt – mówi Brygida Kasprzycka.
- Czasem aż łzy radości płyną, że mogę na nich liczyć. To wspaniali młodzi ludzie! Dzięki nim człowiek stanął na nogi. Zawsze są, gdy trzeba - mówi pani Basia, która od młodych wolontariuszy pomoc dostaje i... sama im pomaga.
Uroczystość, która odbyła się 4 lutego w Bagandou, na długo zapamiętają wszyscy jej uczestnicy. Nie tylko dlatego, że trwała 4 godziny.
Sto lat temu w Rybniku urodził się człowiek, który walnie przyczynił się do tego, że tysiące Polaków wybrały Jezusa jako swojego Pana i Zbawiciela.
Nikt nie słyszał pierwszych odgłosów zapowiadających tragedię. Potem słychać było huk. To była największa katastrofa budowlana w historii Polski.
Misje. Październik to czas, kiedy częściej wspomina się misyjne inicjatywy i potrzeby. – Ale modlitwa i pomoc dla misji potrzebnE są przez cały rok. Bez tego nie potrafilibyśmy służyć Chrystusowi tam, gdzie Go jeszcze nie znają – mówią misjonarze. Ich świadectwo buduje wiarę. A każdy z nas jest wezwany…