Jak Mnie umiłował Ojciec, tak i Ja was umiłowałem. Trwajcie w miłości mojej! J 15,9
Ludzie teraz bardzo zabiegani – nawet tu, w Afryce! Czuje się atmosferę świąt. Dziś byłam w hinduskim sklepie i nawet tam kobiety składają sobie życzenia i cieszą się nadejściem Boga. Każdy ma w sobie tęsknotę za KIMŚ, kto by choć trochę zmienił życie!
Za klauzurą nie ogląda się ludzi. Za klauzurą się miłuje...
Ludzkich i Bożych świąt życzył zgromadzonym w katedrze wiernym biskup pomocniczy diecezji płockiej.
Noc zdaje się zazdrośnie strzec swych tajemnic. Ale tamta wyjątkowa w życiu Blaise’a Pascala noc, 23 listopada 1654 roku, nie przestaje promieniować blaskiem przez stulecia.
Czarowna noc afrykańska! Rozrechotały się zastępy żab, rozcykały rzesze owadów. Z szuwarów dobiegają też puste dźwięki, niczym gra na szklanych lub ceramicznych butelkach… Droga mleczna, wyrazista jak nigdy prowadzi, wprost na południe.
Z tego spotkania nikt nie wrócił z pustymi rękami.
Punktualnie o godz. 6 rano górale z Miętustwa rozpoczęli Procesję Rezurekcyjną. Chrystusa Zmartwychwstałego witali w strojach regionalnych i przy dźwiękach kapeli.
Nie mamy siły, by czuwać w czwartkowy wieczór. Oszczędzamy je na trwanie przy pustym grobie, a w noc paschalną się wymawiamy, że jesteśmy zbyt senni, by celebrować Matkę Wszystkich Wigilii Wieczernik, 163/2009