Wzruszający jest widok morza wielobarwnych chust w rękach strudzonych pielgrzymów. Wielu z pątników płakało, kiedy poszczególne grupy wchodziły na szczyt, padając na kolana przed murami Jasnej Góry.
Pielgrzymi z Rybnika i okolic już jutro dotrą do Jasnej Góry. Dziś wyszli z tarnogórskich parafii i przez Miasteczko Śląskie oraz Kalety-Miotek dotarli na miejsce ostatniego noclegu.
Maszerują w skwarze albo w ulewie. Kilkadziesiąt, czasem więcej kilometrów na bolących nogach. – Nagrodą za trud jest uczucie, jakiego doświadcza się u stóp Matki Boskiej Jasnogórskiej – tłumaczą pątnicy.
– Tego uczucia nie da się porównać z niczym innym – zapewniali pielgrzymi, kiedy po 4 dniach drogi stanęli przed obrazem Czarnej Madonny.
Kasia i Łukasz dzielnie maszerowali na Jasną Górę, a dziś pobrali się w kaplicy Cudownego Obrazu.
Prezentujemy program IV Święta Rodziny w metropolii katowickiej