W życiu jak na autostradzie. Trzeba wiedzieć, który zjazd wybrać, żeby nie zabłądzić.
Na stoku śmigają narciarze i snowbordziści. Obok, w chmurze śniegu jak motocykliści na autostradzie wyprzedają ich skibobowcy.
– Takiego spotkania na Dolnym Śląsku nigdy jeszcze nie przeżywaliśmy – mówili uczestnicy zjazdu, który nasza redakcja zorganizowała wspólnie z dolnośląską drogówką.
Pierwszym punktem XIII Zjazdu Motocyklowego w podhalańskim Miętustwie w niedzielę 8 czerwca była parada, która zaczęła się przy sanktuarium na Bachledówce. W wydarzeniu uczestniczyły setki motocyklistów z południa Polski i nie tylko. Była też specjalna Msza św. i atrakcje w ogrodach plebańskich.
Kilkaset najpiękniejszych maszyn zaparkowało dzisiaj pod bazyliką krzeszowską. III Zjazd Motocyklowy Dolnego Śląska jest jednym z najbarwniejszych spotkań o charakterze patriotycznym w całej diecezji.
W uroczystość Zesłania Ducha Świętego już po raz dziesiąty odbyła się Pielgrzymka Motocyklistów do Wambierzyc. Mimo kapryśnej pogody przybyło na nią kilkuset miłośników jednośladów.
– Dla mnie jest ważne, żeby zademonstrować jedność Kaszubów między sobą, ale także jedność Kaszubów z Polską – mówi motocyklista, pan Andrzej, który na zlot przybył z odległego Bytowa.
Motocyklowy zjazd to dla nich nie tylko okazja do spotkania, ale też szansa na chwilę refleksji nad drogą życia.
Na słynnych drogowych serpentynach zwanych „patelniami” motocykliści często igrają z życiem. Bywa, że przegrywają. Inni zaś jadą spokojnie i zgodnie z hasłem: „Pasja i Wiara”.