Wiesław "Kuzyn" Wowk wspomina śp. ks. Stanisława Orzechowskiego
Opowiada o pierwszym spotkaniu, o duszpasterzu wymagającym, nieraz szorstkim, który podczas spowiedzi potrafił otoczyć penitenta serdeczną, delikatną troską, a także o tym, jak Orzech został… "Mojżeszem". - Był ojcem. Miał zawsze czas dla człowieka - powtarza.