W niedzielę po Wniebowzięciu Matki Bożej sanktuarium w Rostkowie zapełnia się pielgrzymami. Maryjna uroczystość jest również pamiątką Stanisławowego „transitus”, czyli jego narodzin dla nieba.
Ponad 3 tys. Polaków wzięło udział 7 kwietnia w obrzędzie poświęcenia pokarmów w polskim kościele św. Stanisława w Rzymie. Byli wśród nich nie tylko rodacy na stałe mieszkający w Wiecznym Mieście, ale również licznie przybyli pielgrzymi oraz turyści.
Bez wątpienia spotkania ze św. Janem Pawłem II w znaczący sposób wpłynęły na moje kapłaństwo. Kiedy byłem w Rzymie i obchodziłem dziesięć lat kapłaństwa, otrzymałem telefon od ks. Stanisława Dziwisza.
Pierre Le Gros Młodszy, „Śmierć św. Stanisława Kostki” marmur, 1705, Kościół Sant Andrea al Quirinale, Rzym
W święto Objawienia Pańskiego kard. Nycz wręczył medale św. Stanisława najbardziej zasłużonym dla archidiecezji warszawskiej. Ceremonia wręczenia medali odbyła się w archikatedrze św. Jana Chrzciciela.
Abp Sławoj Leszek Głódź przewodniczył Mszy św. pogrzebowej śp. o. Floriana Pełki SJ. Uroczystości pogrzebowe rozpoczęła Eucharystia w kościele św. Stanisława Kostki w Gdyni.
- Mamy uczynić wszystko, aby patron naszej diecezji nie był świętym zapomnianym - wybrzmiało w czasie spotkania Diecezjalnej Rady Duszpasterskiej.
Świętemu "młodziankowi z Rostkowa" wystarczyło 18 lat życia. Żył szybko, ba, nawet się buntował, jak mówią niektórzy - na przełaj biegł do nieba.
Pierre Le Gros Młodszy, „Śmierć św. Stanisława Kostki” marmur, 1705, Kościół Sant Andrea al Quirinale, Rzym.
– Cuda dzieją się na naszych oczach – mówiła Dorota Łosiewicz na spotkaniu w Legnickim Polu.