Choć EDK w tym roku nie odbędzie się w znanej nam dotychczas formie, to jednak się odbędzie. Być może stanie się jeszcze większym wyzwaniem.
Przed nami kolejna edycja lubelskiej Ekstremalnej Drogi Krzyżowej. Wyzwanie, zmaganie i spotkanie to właśnie EDK, a im trudniej, tym lepiej - przekonuje główny organizator tej wyjątkowej pielgrzymki.
Wyszli w piątek późnym wieczorem. 2,5 tys. pielgrzymów ruszyło na cztery lubelskie trasy Ekstremalnej Drogi Krzyżowej. Na wyznaczone miejsca docierali o różnych porach. Zmęczeni, ale szczęśliwi.
Różne motywacje - ten sam cel. Przejść Drogę Krzyżową wyznaczoną trasą, w samotności, w nocy, rozważając Misterium Męki Pana Jezusa.
Blisko 2 tys. osób uczestniczyło w tym roku w wyjątkowym nabożeństwie Drogi Krzyżowej.
Mieli różne motywacje, ale ten sam cel: przejść Drogę Krzyżową wyznaczoną trasą, w samotności, nocą, rozważając misterium Męki Pana Jezusa.
Nie wystarcza im już nabożeństwo w zaciszu kościelnych ławek. Chcą żeby ich zabolało, zwłaszcza fizycznie. Pośród mroku nocy, zimna i błota krzyż Chrystusa wydaje się im słodszy.
Młodzi nie rezygnują z wysiłku. Przeciwnie. Chcą jeszcze mocniej przeżyć Wielki Post. Dlatego bez względu na pogodę, pójdą nocą śladami Jezusa niosącego krzyż.
– Wyzwanie, droga, zmaganie i spotkanie: to właśnie EDK – wyjaśnia ks. Mirosław Ładniak, główny organizator wyjątkowej pielgrzymki.