Słodycz czerpią z... wiary i modlitwy. – Przed oczami każdej katolickiej żony i matki powinno być niebo, które wyznacza najważniejszy cel: zbawienie – przekonuje Iga Stolar-Łypczak, szefowa Klubu Mam „Karmelowe dzieci” i mama trójki pociech.
Szukali odpowiedzi na pytanie: „Co jest moim powołaniem?”.
W rekolekcjach powołaniowych w Wyższym Międzydiecezjalnym Seminarium Duchownym w Opolu wzięło udział 56 młodych mężczyzn, głównie maturzystów.
– Początek kazania powinien być jak poranny zapach dobrej kawy. Środek tłumaczy, jak ten zapach powstaje. A zakończenie to jak zrobienie komuś filiżanki aromatycznego cappuccino – tak ks. Andrzej Ziółkowski CM odkrywa przed swoimi studentami tajniki głoszenia dobrych homilii.
– Mimo iż do naszych głównych obowiązków należy zapewnienie porządku podczas uroczystości kościelnych, tak jak każda grupa duszpasterska staramy się formować siebie samych – mówi ks. prał. Zbigniew Zieliński, archidiecezjalny duszpasterz Kościelnej Służby Mężczyzn Semper Fidelis.
Kolejki do konfesjonałów, kolejki do uczty eucharystycznej. O to właśnie chodziło.
Pierwsze skojarzenie z nazwą Klubu dla Mam „Karmelowe dzieci” może być słodkie i pyszne. I rzeczywiście, słodycz jest, ale nieco inna od karmelu „jadalnego”…
W koszalińskim CEF odbyły się specjalne rekolekcje tylko dla mężczyzn.
Nazywa się je różnie: czasem duchowej odnowy, przemiany życia, umocnienia wiary. Rozmaite są także formy i sposoby ich przeżywania, ale jeden cel: nawrócenie człowieka. Mowa oczywiście o rekolekcjach.
– Warto spróbować być trochę takim bezmyślnym dzieckiem przed Bogiem, zupełnie swobodnym, bez wymądrzania się – opowiada o kontemplacji o. Badeni.