Kościoły nam już nie wystarczą. Bierzemy krzyż i ruszamy w świat.
To drugie miejsce w naszej diecezji, w którym nocą zgromadziły się osoby pragnące modlić się za Ojczyznę.
Gotowi są nie tylko na niesprzyjające warunki atmosferyczne, zmęczenie czy wszechogarniającą ciemność, ale i na to, by stanąć za Chrystusem.
Jedni wyruszają co roku, wpisując uliczną Drogę Krzyżową w swój kalendarz. Inni w ostatniej chwili rezygnują z imprezy lub wychodzą w połowie koncertu, by pójść za Krzyżem. Jedni idą całą trasę, inni tylko kilkaset metrów. Z krzyżem na ramionach lub lampionami w dłoniach. Z intencjami.
Wypełniony kościół przy ul. Karmelkowej, drewniane krzyże. Niejeden mężczyzna (i nie tylko) tego wieczoru wybrał EDK zamiast oglądania meczu w telewizji. Co ich ciągnie w drogę?
Wczoraj symbole Światowych Dni Młodzieży przybyły do Płocka. Były w LO im. marsz. S. Małachowskiego i szkołach katolickich w Sikorzu. Zatrzymały się na rynku przed ratuszem, przy szpitalu na Winiarach, przy więzieniu, w okolicach galerii handlowych i - na nocne czuwanie - w parafii Krzyża Świętego.
Szli nocą 23 kilometry – z Gogolina na Górę św. Anny.
Być tuż obok każdego z upadków Chrystusa.
Zbliża się Jej uroczystość. Tradycyjnie tego dnia można uczestniczyć w krótkiej pielgrzymce do kościoła na wrocławskim Zalesiu. Warto odwiedzić także sanktuarium Jasnogórskiej Matki Kościoła. We wrześniu odbędzie się doroczna pielgrzymka archidiecezji wrocławskiej na Jasną Górę, połączona z nocnym czuwaniem.
– W pewnym momencie okazało się, że koleżanka nie daje rady. Zacząłem więc ją ciągnąć, prowadząc pod rękę. W drodze padałem z bólu i wycieńczenia. Nie wiem, jak to się stało, ale doszliśmy do celu – wspomina Jarosław.