W pożółkłym brewiarzu kard. Stefana Wyszyńskiego były dwie kartki. Na jednej miał zapisane nazwiska wszystkich księży, którzy odeszli z kapłaństwa. Na drugiej – nazwisko swego prześladowcy: Bolesława Bieruta. „Codziennie się za nich modlę” – mówił
W Elblągu o beatyfikację kard. Stefana Wyszyńskiego modlono się od lat za sprawą jego bliskiej krewnej.
Pracowitość, elastyczność poglądów, szacunek do człowieka i życie modlitwą. W ocenie prof. Pawła Skibińskiego, historyka z UW, kard. Stefan Wyszyński mógłby dziś uchodzić za doradcę życia personalnego.
Postać wielka. Dlatego dajemy nie jeden, ale wybór wielu różnych o nim tekstów
Święci są uśmiechnięci. I mają fantastyczne poczucie humoru. Tak jest również w przypadku prymasa Wyszyńskiego.
W Szklarskiej Porębie odbyła się konferencja podsumowująca Rok Wlastimila Hofmana.
O słudze Bożym kard. Stefanie Wyszyńskim napisano i powiedziano już bardzo wiele. Pomimo to szczególnie w pokoleniu współczesnej młodzieży, nie wyłączając młodzieży akademickiej, pozostaje on postacią nieznaną.
Prymas umiał rozróżnić każde stworzenie, każdy liść, kwiat. Cały świat był dla niego światem Bożym.
Od 9 do 16 czerwca w wałbrzyskiej siedzibie stowarzyszenia "Civitas Christiana" można było oglądać wystawę o kard. Wyszyńskim „Rodzina Bogiem Silna”. Jej zamknięciu towarzyszył będzie wykład Piotra Sutowicza „Prymas Wyszyński. Testament, którego nie znamy”.Zdjęcia: Mirosław Jarosz /Foto Gość
„Całe nasze życie tyle jest warte, ile jest w nim miłości”.