"Idźcie i głoście" - brzmi pielgrzymie hasło. Niektórzy spod tronu Królowej Polski wracają do domu z bardzo konkretnymi zadaniami.
Po Mszy św. w Karwińcu pielgrzymi, jak co roku, zostali po królewsku ugoszczeni przez mieszkańców. Wzmocnieni na duchu i ciele ruszyli w stronę Namysłowa.
Po Mszy św. w Siemysłowie pielgrzymi skorzystali z gościnności gospodarzy, racząc się pysznym poczęstunkiem. W Wielołęce zawierzyli się Matce Bożej, a następnie, w promieniach palącego słońca, dotarli do Wierznicy Górnej.
Czas przed uroczystym powitaniem na jasnogórskich wałach pielgrzymi spędzali bardzo radośnie.
W sanktuarium św. Anny zawarli małżeństwo Natalia i Piotr, pielgrzymi grupy 7. Pątnicy z "siódemki" stworzyli dla nich zielony szpaler z brzozowych gałązek. Wkrótce potem pielgrzymi, nakarmieni przez gościnnych mieszkańców, wyruszyli w drogę. Dziś nocują w Borkach Wielkich.
Wieczorne spotkanie służb z o. bp. Jackiem, poranne wyjście i... imieniny grupy 13.
Każdy z pielgrzymów mógł dziś złożyć w Wielołęce akt osobistego oddania się Matce Bożej.
Pielgrzymi dziś mieli do pokonania długi odcinek drogi. O poranku ruszyli w drogę pełni werwy.
Pielgrzymka to cała misterna sieć serdecznych relacji, więzi "tkanych" przez Ducha Świętego - wśród najbliższych sąsiadów i ludzi z odległych stron.
Niedługo wrocławianie będą pielgrzymować do domu Matki. Tymczasem Ona już od dłuższego czasu odwiedza ich domy.