W Syrii mimo wysiłków mediacyjnych Ligi Arabskiej nadal leje się krew.
DODANE 13.07.2011 17:29 załącznik
President Bashar Assad i Nabil El-Arabi, szef Ligi Arabskiej »
Wywiad z abp. Michaelem. Fitzgeraldem, byłym nuncjuszem w Egipcie i Lidze Państw Arabskich.
Liga Arabska i USA zażądały we wtorek od Rady Bezpieczeństwa ONZ jak najszybszego przyjęcia rezolucji w sprawie Syrii. "Najwyższy czas, by naród syryjski otrzymał od społeczności międzynarodowej wyraźny sygnał poparcia" - powiedziała na forum Rady sekretarz stanu USA Hillary Clinton.
Przywódcy państw Ligi Arabskiej zgodzili się na powołanie wspólnych sił wojskowych - powiadomił w niedzielę prezydent Egiptu Abd el-Fatah es-Sisi. Udział w nich ma być dobrowolny; według mediów w skład tych sił wejdą elitarne oddziały w liczbie 40 tys. ludzi.
Bliski Wschód. Niepokoje w świecie arabskim rozlewają się na kolejne kraje. Zaczęło się od Tunezji i Egiptu, potem doszło do manifestacji w Omanie i Iraku, zaś krwawe starcia miały miejsce w Jemenie, Bahrajnie oraz w Libii.
Około 40 proc. ludności krajów arabskich, czyli blisko 140 mln osób żyje poniżej progu ubóstwa, według raportu Ligi Arabskiej i ONZ przygotowanego w ramach Programu ONZ na Rzecz Rozwoju, opublikowanego niedzielę w Kairze.
Syria, zawieszona w prawach członka Ligi Arabskiej, potępiła tę decyzję, twierdząc, że narusza ona statut tej organizacji.
Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski wystąpił w piątek na szczycie Ligi Państw Arabskich odbywającym się w saudyjskim mieście Dżudda.
Szef Ligi Arabskiej Amr Musa oświadczył w niedzielę, że gdy Liga wezwała do stworzenia strefy zakazu lotów nad Libią nie chciała, aby Zachód dokonywał ataków wojskowych godzących w ludność cywilną.