Dlaczego duchowa strawa podawana w domu Bożym nie ma być podana wykwintnie, z artyzmem, a co najmniej z dbałością?
Warszawa. Maciej Rybiński (na zdjęciu), wybitny dziennikarz, współscenarzysta serialu „Alternatywy 4”, współpracownik i felietonista „Rzeczpospolitej”, zmarł niespodziewanie 22 października.
Odkąd świadomie uczestniczę w życiu Kościoła, słyszę o budzeniu śpiącego olbrzyma laikatu.
Spotykam w pracy wielu ludzi (pracuję w szpitalu), z którymi często rozmowa schodzi na tematy religii, choć z religią przez duże R nie ma to wiele wspólnego.
Szanowny Czytelniku, w każdym kolejnym zdaniu poinformuję cię, co robić z tym felietonem. Po pierwsze wysmaruj go masłem lub (wersja dla odważnych) kremem do golenia.
W związku z podpisaniem przez prezydenta ustawy dotującej TVP i protestami opozycji chciałbym się Państwu do czegoś przyznać: boję się raka...
Do Boga zwracasz się jak do… przyjaciela. A z tego przywileju wynika wiele pozytywów zwanych błogosławieństwami. Tylko trzeba zacząć.
Kto i jakim cudem wymyślił pytanie: "Czy ambicja ułatwia człowiekowi osiągnięcie zamierzonego celu?". A tak serio już: słownikowo ambicja to "dążenie do osiągnięcia sukcesu". Ktoś serio zakładał, że można osiągnąć cel, nie dążąc do jego osiągnięcia?
Felieton przedwielkanocny.
Felieton o nadziei.