Ktoś napisał, że przyszedł się pomodlić do kościoła, a ja zrobiłem coś takiego na Mszy, że nie mógł się skupić.
Na pewno mówi tak, że jego słowa zamienią się na atak na Kościół w Polsce.
Jeśli można, zadam następujące pytanie: kiedy Msza jest lepsza: czy wtedy, gdy ludzie się znają i są na siebie otwarci, czy też wtedy, gdy ludzie stoją obok siebie obojętni i wpatrzeni w ołtarz?
Całkiem niedawno błogosławiłem ślub. Narzeczeni składali właśnie podpisy, gdy jeden ze świadków zerknął i rzucił do mnie: „Jaki zegarek! No, jakiś sportowy, lepszy...”
Na pewno mówi tak, że jego słowa zamienią się na atak na Kościół w Polsce. Już wcześniej przeczuwałem, jakim językiem posługuje się papież, ale po przeczytaniu wywiadu, którego udzielił jezuitom, mam pewność.
Gdy patrzy się na papieża, pytanie o jego ubóstwo nabiera fundamentalnego znaczenia.
Całkiem niedawno błogosławiłem ślub. Narzeczeni składali właśnie podpisy, gdy jeden ze świadków zerknął i rzucił do mnie: „Jaki zegarek! No, jakiś sportowy, lepszy...”.
Powiedzmy więc jasno: miłość do ubogich polega na tym, żeby było ich jak najmniej.
Powiem po prostu: jeśli utracimy tajemnicę spowiedzi, co nam zostanie?