Krwawa droga do sali śmiechu
– W chwili aresztowania miałem 17 lat. Przesłuchania odbywały się w nocy. Oficerowie UB bili mnie po całym ciele, czołgali po podłodze, kopali w krocze. To był straszny ból. Zwracali się do mnie: „bandyto” – wspomina Roman Niedźwiedź, członek organizacji niepodległościowej z Lęborka.