Przez blisko dwa lata posługiwały, jako świeckie misjonarki w wiosce dziecięcej w Gulu w Ugandzie. Rozpalone misyjnym powołaniem Ewa Maziarz i Joanna Owanek z Zarzecza, jadą na kolejne lata, by posługiwać wśród afrykańskich dzieci.
Wyruszą z pięciu miast, różnymi trasami, pokonując w drodze do Częstochowy 170-180 km. Będzie im towarzyszyć to samo hasło: „Jesteśmy napełnieni Duchem Świętym”, a na jasnogórski szczyt wejdą wspólnie w sobotę 11 sierpnia.
Co łączy znanego dziennikarza Przemysława Babiarza, najlepszą polską tenisistkę Agnieszkę Radwańską, Jadwigę i Dariusza Basińskich z kabaretu Mumio czy lidera Prawicy RP Marka Jurka? Odpowiedź prosta, acz zaskakująca: wszyscy oni nie wstydzą się Jezusa.
Wiedzą, jak to jest chodzić, jeździć na rowerze, wspinać się na drzewa. Kiedy po wypadku dotarło do nich, że to już nigdy nie będzie możliwe, świat stanął na głowie. Dziś patrzą na niego z wysokości wózka i pomagają innym.
Opis nieudanej aborcji, do jakiej doszło w warszawskim Szpitalu im. Świętej Rodziny, wbija w fotel. Nieudanej, czyli takiej, podczas której dziecko urodziło się żywe.
– Chodzi o to, żeby nasi podopieczni potrafili sami przygotować sobie posiłek, zrobić zakupy, załatwić sprawy na poczcie lub w urzędzie – mówi Jadwiga Lipska.
Tacy są stypendyści Fundacji abp. Jerzego Ablewicza. Można wśród nich znaleźć także bohaterów, choć nigdy by tak o sobie nie powiedzieli…
Historia Khorena Simonyana brzmi jak baśń, choć nie dzieje się dawno, dawno temu, a każde szczęśliwe zakończenie tylko otwiera nowy rozdział.
Nie wiem, kto jest bardziej dzielny: ten mały niepełnosprawny chłopczyk czy jego piękna, młodziutka mama.
Gdzie leży granica między dobrą i pożądaną troską o dobro dziecka, a nadopiekuńczością? Często trudno to określić. Przewodnik Katolicki, 30 sierpnia 2009