Niezastąpieni w zdobywaniu tajnych informacji. Zawsze działają pod przykrywką. W ich słowniku nie figuruje słowo rutyna. Zmieniają bieg historii i wpływają na politykę. Szpiedzy. Praca realnego Jamesa Bonda do łatwych nie należy.
Zarówno kapłani, jak i lekarze mają w posłudze wobec chorego jeden wspólny cel – ulżyć w cierpieniu, okazać pomoc, a przede wszystkim, jeżeli to możliwe, wyleczyć. Przewodnik Katolicki, 20 stycznia 2008
Jest już po walce. Czas stoi w miejscu. Muszę teraz zrobić wszystko, by zmarły wyglądał, jakby na moment zasnął. Zmarły nie powinien przerażać rodziny. Ma być tak przygotowany, by wnosić spokój. By jego wygląd w trumnie koił zrozpaczonych. To najświętsza zasada mojego zawodu. Niedziela, 28 października 2007
To będzie drugie z pięciu spotkań formacyjnych dla kobiet, jakie zainicjowały panie ze Wspólnoty Przymierza "Miasto na Górze". Na pierwsze - w bielskiej restauracji Bosco - konieczne były rezerwacje miejsc. Tym razem zaproszone są wszystkie kobiety bez wyjątku. Drugie spotkanie będzie adwentowym czuwaniem w Wilkowicach.
Duchowość. Sadza, trujące dymy, niebezpieczna wspinaczka. Piękne widoki, satysfakcja, radość z powrotu do domu. Oto blaski i cienie zawodu kominiarza. A może tak naprawdę w tej historii chodzi o coś jeszcze?
Hospicjum domowe. O rozbijaniu dużej nadziei na małe „nadziejki” i bramie, przez którą każdy musi przejść, z lek. med. Ewą Wieteską z krakowskiego Hospicjum św. Łazarza rozmawia Monika Łącka
Aż 43 procent pracujących zawodowo Polaków uważa swoją pracę za zbyt wymagającą i stresującą – wynika z opublikowanego niedawno badania Eurobarometr. Podobne zdanie o swojej pracy ma także przeciętny Europejczyk. Przewodnik Katolicki, 15 lipca 2007
Ci, którzy jej doświadczają, to nierzadko nasi sąsiedzi, znajomi, rodzina. Jak im pomóc, podpowiedziały warsztaty w Koszalinie.
Są już rodzicami biologicznymi, adopcyjnymi i zastępczymi. Teraz chcą zaprosić do siebie nastoletnie dziewczyny w ciąży. Kolejny krok w modlitwie za rozwijające się życie.
Pomoc dla hospicjum. – Nie mogłam się napatrzeć na te nosy, oczy, nóżki – mówi Dorota Kania. – Kiedyś usłyszałam od pani Joli: „Mam załatwione walizki. A do walizek będzie wkład. I jak TO zobaczyłam...”.