Gdyby nie Oktawa Wielkanocna dzisiaj uroczyście wspominalibyśmy św. Wojciecha. Ale bez obaw główny patron Polski wróci do nas już za kilka dni.
Błyskotliwość, cięty dowcip niewolny od złośliwości, łatwość w dostosowywaniu popularnych powiedzeń do prowadzonej rozmowy lub wywodu i umiejętność sprzedania tego wszystkiego w mowie.
Neapol. Miasto we Włoszech u podnóży Wezuwiusza. Duże, piękne i niebezpieczne. To tam powstała niesławna Camorra, która od roku 1820 roku obficie przelewa krew na neapolitańskich ulicach.
Gdy po raz pierwszy wszedł do swych watykańskich apartamentów, otworzył okno mówiąc: "Wpuśćmy trochę świeżego powietrza"
"Twoim przeznaczeniem jest inna walka - z samym sobą, i głoszenie ukrzyżowanego Chrystusa"
Dzisiejsza patronka to polska zakonnica z przełomu XIX i XX wieku.
Z dzisiejszym patronem było tak: urodził się w VII wieku, wstąpił do benedyktynów, został wybrany biskupem w swoim rodzinnym mieście, zreformował kościelne życie swojej diecezji, a swoje życie zakończył w założonym przez siebie opactwie
Oto dzisiaj stajemy przed misją niemożliwą. W trzy minuty mamy przywołać postać kogoś, kto jest drugim Apostołem po św. Piotrze najczęściej wspominanym w Nowym Testamencie.
Dzisiejszy patron jest z całą pewnością rozpoznawalny, choć od jego śmierci, gdzieś na końcu świata w odległej Syrii, minęło ponad 1500 lat.
Kto z nas nie chciałby się cieszyć dobrym zdrowiem duszy i ciała? Kto nie chciałby, żeby powiedziano o nim, że wygląda kwitnąco? No właśnie… ale jak tego dokonać?