Dotychczasowe głosowania nie wyłoniły papieża. Obserwatorzy i dziennikarze zastanawiają się, dlaczego pierwsze skrutynium trwało tak długo i ile potrwa konklawe. Hipotez i spekulacji nie brakuje.
W Szczepanowie, w uroczystość św. Stanisława Biskupa i Męczennika, patrona Polski i ładu moralnego, modlono się w intencji Kościoła, kardynałów zgromadzonych na konklawe, a także ojczyzny, aby była domem ludzi prawych sumień.
Nad Kaplicą Sykstyńską pojawił się czarny dym. Oznacza to, że uczestniczący w konklawe kardynałowie, nie wybrali na porannej sesji nowego papieża.
W drugim i trzecim głosowaniu na konklawe w czwartek kardynałowie nie wybrali papieża. Z komina na dachu Kaplicy Sykstyńskiej uniósł się przed godziną 12 czarny dym. Dwa następne głosowania odbędą się po południu.
- Po poprzednich konklawe kardynałowie podkreślali, że czasami dzieją się tam rzeczy niesamowite, czuć działanie Ducha Świętego – mówił w Radiu eM ks. prof. Marcin Wysocki z Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego.
Tam papież uświadamia sobie, kim się stał, kim od tego momentu będzie.
Kościół trwa na modlitwie.
Zasady konklawe nie są owiane tajemnicą, jednak to, co dzieje się w kaplicy Sykstyńskiej, gdy kardynałowie zostają w niej zamknięci na klucz, powinno pozostać nią na zawsze.
Wśród Rzymian i pielgrzymów z całego świata panuje przekonanie, że jeśli konklawe będzie krótkie, to przyszłym papieżem zostanie najprawdopodobniej kard. Pietro Parolin. W przeciwnym razie zakłada się, że wybór papieża potrwa dłużej, także z powodu mniej oczywistych kandydatów.
W Kaplicy Sykstyńskiej rozpoczęło się konklawe. Kardynałowie elektorzy wybierają nowego papieża – 267. biskupa Rzymu. Pierwsze głosowanie nie przyniosło rozstrzygnięcia. Czarny dym pojawił się ok. 21.