Oglądając spektakl „Ich czworo”, spróbujmy się zastanowić, czy obłuda relacji rodzinnych nie wkradła się niepostrzeżenie także do naszych domów.
Konwencji, w jakiej grany jest spektakl „Sofia de Magico”, nie możemy traktować serio.
Jest to kolejny teatr, którego kierownictwo oddaje berło młodym. I spisują się świetnie.
Reżyser Marcin Hycnar spektaklem „Opowiadanie brazylijskie” udowadnia, że w teatrze najbardziej interesujące jest zderzenie człowieka z człowiekiem.
Tyle samo śmiechu, co goryczy zawiera obraz rzeczywistości, jaki wyłania się przez lata z piosenek Wojciecha Młynarskiego.
Nie ma już krainy czarów. Ciekawska Alicja nie zobaczy, co znajduje się po drugiej stronie lustra. W szarych blokowiskach inicjacją Alicji zajmie się Tereska, która świat magii zamieni na „włam” do sklepu i powrót do poprawczaka.
Czy istnieje równie często powtarzana i równie banalna prawda jak: „Pieniądze szczęścia nie dają”?
Absurdalny humor, układający się w piramidalną groteskę, tempo i zabawa, jaką podejmują ze sobą i z nami aktorzy, wciągają nas w rozwibrowany świat "Sofia de Magico".
W rocznicę Marca ’68 w wielu warszawskich teatrach odbyły się spektakle zaledwie dotykające tego, co bolesne.
Dla higieny psychicznej widza i krytyka potrzebna jest czasem w beczce miodu łyżka dziegciu.