Prawie 4800 górników kontynuuje protest w kopalniach Jastrzębskiej Spółki Węglowej (JSW) - wynika z danych służb kryzysowych wojewody śląskiego. Jeszcze w środę na Śląsku mają rozpocząć się akcje solidarnościowe z górnikami z JSW.
Pięciu górników protestuje pod ziemią w kopalni "Makoszowy" przeciw jej likwidacji. Z kolei górnicy z kopalni "Krupiński" w Suszcu zapowiedzieli zablokowanie w czwartek na dwie godziny drogi 935 Pszczyna - Żory - AKTUALIZACJA.
Związkowcy z notowanej na warszawskiej giełdzie Jastrzębskiej Spółki Węglowej (JSW) rozpoczęli w piątek rano strajk. Protest, będący efektem braku porozumienia z zarządem m.in. w sprawach płacowych, ma potrwać całą dobę.
W środę śląscy górnicy zablokowali tory na polsko-rosyjskim kolejowym przejściu granicznym Braniewo-Mamonowo, żądając ograniczenia importu węgla z Rosji. Z kolei górnicy z likwidowanej kopalni Kazimierz-Juliusz w Zagłębiu Dąbrowskim rozpoczęli protest pod ziemią.
Górnicy rozpoczęli głodówki, a przed bramami zakładów wyrosły miasteczka namiotowe.
Górnicy zakończyli akcję protestacyjną pod ziemią. Zapowiadają dalsze działania w obronie kopalni.
Dokładnie tydzień po ogłoszeniu przez zarząd Katowickiego Holdingu Węglowego programu naprawczego spółki związkowcy zorganizowali pierwszy protest.
Podobno jeśli nie wiadomo o co chodzi, to chodzi o pieniądze. Czemu zatem górnicy zaostrzyli protest właśnie wtedy, gdy rząd częściowo uległ ich żądaniom?
Jako przyczynę protestów związkowcy podają brak reakcji rządu na katastrofalną sytuację sektora górnictwa węgla kamiennego w Polsce. Na zwałach zalega 5 mln ton polskiego węgla.
W ośmiu kopalniach w poniedziałek trwały podziemne protesty górników przeciwko rządowemu planowi naprawczemu dla Kompanii Węglowej. Rano związkowcy blokowali tory kolejowe w Katowicach. Od godz. 14 z górnikami rozmawia premier. W Warszawie z delegacją pracownic kopalni spotkała się żona prezydenta.