Co powinno się znaleźć w wielkanocnym koszyku, który przynosimy do poświęcenia w Wielką Sobotę?
Po spotkaniu z gimnazjalistami szkół Katolickiego Towarzystwa Kulturalnego w Bielsku-Białej każdy ich mały przyjaciel wyszedł ze świąteczną paczką niespodzianek.
Nie mogli przyjść do kościoła na błogosławieństwo pokarmów, ale przygotowali piękne koszyki i pisanki.
W jednej z sal składano koce, swetry i polary. A w kaplicy był koszyk na ofiary pieniężne.
Każdy, kto wchodzi do sklepu, wie doskonale, że za wszystko, co wrzuci do koszyka, będzie musiał zapłacić przy kasie.
W ostatnich dniach grudnia do parafii Wniebowzięcia NMP dotarł gość z Tanzanii: ks. Albert Mwita Mung’aho. Przyjechał po kolędzie odwiedzić… swojego dawnego proboszcza ks. kan. Piotra Koszyka i jego dzisiejszych parafian.
Śp. ks. Piotr Koszyk zmarł nagle w 56. roku życia i 30. roku kapłaństwa. Zostawił rzeszę ludzi, którym pomógł otworzyć się na Bożą miłość.
Świąteczne zwyczaje. Okraszone jajko ozdabia koszyk ze święconką. Niewielu wie, że ma przywodzić na myśl kamień z grobu Chrystusa.
Rano bywał zwykle zaspany. Kiedyś, gdy wierni składali do koszyka ofiarę, on jednej z parafianek podsunął pod brodę… patenę.
- Nie jest tu tak bogato, jak w Polsce, ale równie radośnie - mówi ks. Piotr Koszyk, kapłan diecezji bielsko-żywieckiej, który od lat pracuje na misjach w Afryce.